Lotnictwo cywilne


Tanie latanie

Kiedyś lot samolotem był synonimem luksusu. Ostatnio jednak stereotyp ten obalają w Polsce tanie linie lotnicze. Teraz każdy może wybrać się w podniebną podróż. Jest to oferta pozwalająca na latanie osobom, dla których samolot jako środek transportu nie był dotychczas osiągalny. Na polskich lotniskach nigdy wcześniej nie lądowały linie typu low-cost (zwane także no-frills), a więc zapewne dla wielu z Was, drodzy internauci, niejasna może być zasada działania tanich linii lotniczych. Zapewne wielu z Was nie wierzy cennikom tanich linii i zadaje sobie pytanie: "Jak to możliwe, by latać tak tanio?". Jest to możliwe, ale za tym wszystkim kryje się kilka "pułapek". Poniżej postaram się w przystępny sposób wyjaśnić zasadę taniego latania i dać kilka dobrych rad przyszłym klientom low-costów... Nie jest to w żadnym wypadku tekst mający na celu zaszkodzenie tanim liniom, gdyż sam korzystam z ich usług i jestem z nich zadowolony. Chciałbym jedynie przybliżyć ich zasady działania.

Rezerwacja

W tanich liniach lotniczych najpopularniejszym sposobem zamawiania biletów jest ich kupowanie przez internet. Można także zadzwonić do Call Centre i zamówić bilet przez telefon. Niektóre linie, jak np. Air Polonia, oferują pasażerom sprzedaż biletów na lotniskach. Zamawianie biletów przez internet pozwala linii na oszczędność na pracownikach. Oszczędzają także choćby papier :-). Nie trzeba też wynajmować biur na kasy biletowe... Nie wszyscy Polacy ufają jednak internetowi i zakupom za jego pomocą - właśnie dlatego istnieją punkty sprzedaży na lotniskach. Sam - szczerze mówiąc - kupując bilet, wybieram się na lotnisko lub do biur podróży...

Bilet

W liniach lotniczych typu "low-cost" (zwanych inaczej "no frills") nie istnieje typowy bilet. Pasażer, dokonując zakupu "biletu" otrzymuje jedynie numer rezerwacji. Jeśli transakcji dokonamy na lotnisku, powinniśmy otrzymać również wydruk - potwierdzenie rezerwacji. Jeśli dokonamy zakupu za pomocą internetu, możemy sami wydrukować sobie potwierdzenie. Jednak jeśli chcemy otrzymać taki wydruk kupując bilet przez telefon - musimy dodatkowo zapłacić za przesłanie naszego potwierdzenia faksem.
Przy odprawie na lotnisku podajemy numer naszej rezerwacji, po czym otrzymujemy kartę pokładową. Na niej mamy wpisane nasze miejsce w samolocie. Miejsca te wybierane są losowo i nie ma możliwości ich wyboru podczas dokonywania rezerwacji.
Plusem "biletu elektronicznego" jest to, iż nie można go zgubić ani stracić. Nikt nam go nie ukradnie. Nasza rezerwacja jest zapisana w komputerze, a więc w przypadku ewentualnych problemów, agent handlingowy może szybko ją odszukać.

Koszty

Nie dajmy się złapać zwodniczym cenom przelotów! Tanie linie lotnicze podają często informacje w stylu "przeloty za 1 zł"... Jest to zwykle cena w jedną stronę i BEZ OPŁAT LOTNISKOWYCH, KTÓRE WIELOKROTNIE PRZEWYŻSZAJĄ CENĘ BILETU! Np. opłaty lotniskowe za lot krajowy to 55 zł. Za międzynarodowy ok. 200 zł. Do tego należy pamiętać, iż bilet będzie tani tylko w przypadku dokonania rezerwacji na wiele dni przed odlotem, a bilety za np. 1 zł mogą być biletami promocyjnymi. Zwykle należy wykupywać bilety nawet z 3-miesięcznym wyprzedzeniem! Do tego dochodzi jeszcze fakt, iż linia lotnicza udostępnia w samolocie tylko kilka do kilkunastu biletów po najniższych cenach, reszta jest już wielokrotnie wyższa. Tanie linie lotnicze nie zwracają pieniędzy za niewykorzystane bilety, ani nie dają 100% gwarancji co do punktualności czy nawet odbycia rejsu. Dlatego właśnie są tanie, że podróż nimi jest niepewna... W przypadku odwołania lotu, przewoźnik stara się zwykle zapewnić połączenia alternatywne, ale żadnych odszkodowań z jego strony, spowodowanych np. opóźnieniem rejsu, spodziewać się nie należy.
Nie należy jednak wpadać w panikę. Opóźnienia czy odwołania rejsu zdarzają się sporadycznie. Zwykle rejsy odbywają się normalnie. Nie powinniśmy bać się latać low-costami w obawie przed odwołaniem rejsu, bo takie rzeczy zdarzają się nawet liniom tradycyjnym.

Czego nie należy się spodziewać na pokładzie???

Wyobraźmy sobie, że lecimy tanimi liniami... Nasze zdziwienie zapewne zacznie się już przed wejściem do samolotu. Nie dość, że limit bagażu jest znacznie niższy niż w liniach tradycyjnych, to w niektórych liniach "no frills" musimy sami nieść bagaż do samolotu. Widzimy samolot... Jest to zwykle jeden typ maszyny w całej firmie... To podstawowa zasada tanich linii. Ujednolicona flota oznacza oszczędności na szkoleniu załóg oraz na obsłudze technicznej. Wchodzimy na pokład, najczęściej schodkami, gdyż tanie linie zwykle nie korzystają z "rękawów". Od razu widać zwiększoną ilość miejsc pasażerskich. Zmniejsza to zdecydowanie komfort podróży, ale samolot z większym zagęszczeniem foteli (czasami nawet o 30 miejsc względem typowej konfiguracji miejsc) pozwala przewieźć więcej pasażerów, a więc i więcej zarobić. Po starcie okazuje się, że albo posiłku i napoju nie otrzymamy wcale, albo za dodatkową opłatą. Zapomnijmy także o wszelkiego rodzaju serwisie pokładowym - nie otrzymamy także chusteczek odświeżających itd. Mamy wprawdzie wolnocłowy sklep pokładowy z atrakcyjnymi - podobno - cenami, ale za darmo nie otrzymamy nic. Ceny posiłków są zwykle wyższe niż w sklepach. Np. za herbatę zapłacimy ok. 10 zł. Kiedy już wylądujemy, okazuje się, że znajdujemy się ok. 50 - 100 km od miasta, jakie sobie wybraliśmy za cel podróży. Linie lowcost lądują zwykle na lotniskach oddalonych od wielkich miast, gdyż pozwala im to na znaczne oszczędności na opłatach lotniskowych, które nierzadko stanowią aż 20% ceny biletu w tradycyjnych liniach lotniczych. Do tego - jeżeli lotnisko znajduje się w małym miasteczku - linie lotnicze otrzymują nawet dopłaty do każdego rejsu ze strony władz regionu, gdyż tanie linie i ich przeloty to promocja regionu. I tak np. małe miasteczko Pau w Pirenejach stało się bardzo znanym celem podróży.Powstały np. hotele, a wielu pogrążonych w bezrobociu obywateli znalazło pracę. Do tego celem podróży w tanich liniach lotniczych nie są tylko lotniska położone blisko wielkich europejskich stolic, ale także mniejsze miasteczka, do których tradycyjni przewoźnicy nie latają. Tak więc - wracając do tematu - musimy znowu wydać pieniądze - tym razem na transport do centrum miasta, gdyż najczęściej przewoźnik albo nie zapewnia transportu wcale, albo za dodatkową opłatą.

Gdzie zwykle lądują tanie linie?

Miasto Lotnisko (poza miastem)
Londyn Stansted, Luton, London City
Bruksela Charleroi
Paryż Orly, Le Bourget, Beauvais
Frankfurt Hahn

Tanie linie lotnicze stanowią również konkurencję dla LOTu (który uparcie twierdzi, że jego oferta skierowana jest do innych pasażerów - wolących płacić drogo i latać komfortowo). LOT jest więc zmuszony do obniżek cen biletów. I tak np. w LOT`cie polecieć można do Londynu za ok. 390 zł, a ceny biletów krajowych spadły do 180 zł (w obie strony). Problem jednak stanowi fakt, że Polska nie posiada odpowiednich dla low-cost`ów lotnisk. Tanie linie nie chcą lądować na lotniskach typu Okęcie, gdyż musiałyby tam wnosić wysokie opłaty lotniskowe. Przedstawiciele Okęcia nie zgodzili się na zniżki w opłatach lotniskowych dla tanich linii. Linie takie potrzebują lotnisk położonych w odległości ok. 80 - 100 km od miasta. Zwykle są to opuszczone bazy wojskowe. Jak na razie, do Polski (lub z Polski) lata Air Polonia, Sky Europe, Germanwings, Easy Jet i Wizzair.

Sam latałem kilka razy tanimi liniami i muszę przyznać, że ich standard obsługi (zwłaszcza Wizzair wywarł na mnie pozytywne wrażenie) wcale nie odbiega zbytnio od poziomu obsługi pasażerskiej w liniach tradycyjnych, tym bardziej, że i one powoli rezygnują z darmowych posiłków na pokładzie... Jedynym minusem jest oddalenie ich lotnisk docelowych od centrum miasta.