Lotnictwo cywilne


Książki lotnicze

Autorzy: Tomasz Białoszewski, Robert Latkowski,Jan Osiecki
Tytuł: Ostatni lot. Przyczyny katastrofy smoleńskiej. Śledztwo dziennikarskie.
Wydawnictwo: Prószyński

Opis: Kiedy zastanawiałem się, czy kupić tę książkę, miałem sporo wątpliwości. Myślałem sobie: "Mam nadzieję, że to nie będzie książka na temat kolejnych teorii spiskowych o zamachach czy bombach, bo tych teorii mam już dość". I zakupu nie żałowałem, a od książki nie mogłem się oderwać. Już na pierwszych stronach, w przedmowie, autorzy zapewniają czytelnika, że to nie jest książka dla zwolenników teorii spiskowych. Ta książka (do której autorzy zbierali materiały przez kilka miesięcy) opisuje fakty, a nie domysły.
Książkę podzielono na 3 części. Część pierwsza (moim zdaniem najciekawsza) stanowi jakby rodzaj "pamiętnika" płk pil. Roberta Latkowskiego, wieloletniego dowódcy 36 SPLT oraz pilota samolotu prezydenckiego, który przez 12 lat zasiadał za sterami prezydenckiego Tupolewa. To jego załoga "przyprowadzała" samolot prezydencki do Polski. Latkowski w bardzo ciekawy sposób opisuje tam początki powstania 36 SPLT i przewozu VIPów, swoje ciekawe "przygody" związane z rejsami VIPowskimi, a także "problemy", kiedy VIP nie chciał się podporządkować rozkazom załogi. Nie zapomina również o opisach procedur, jakie za "jego czasów" (kiedy dowodził pułkiem) zapewniały bezpieczeństwo pasażerów samolotów rządowych, a z jakich zrezygnowano po jego odejściu. Naprawdę czyta się to z wyjątkową przyjemnością.
Kolejna część to już właściwe śledztwo dziennikarskie, które autorzy nazwali "rozpraszaniem smoleńskiej mgły". Chcieli tam mianowicie (z dobrym skutkiem) rozwiać wszelkie wątpliwości związane z katastrofą i wskazać prawdziwe przyczyny smoleńskiej tragedii, począwszy od zaniechań na szczeblu "systemowym" - nie trzymania się procedur i ogromnej presji wywieranej na załogi prezydenckich samolotów.
Część trzecia to analiza stenogramu rozmów Tu 154M zarejestrowanych przez pokładowe rejestratory głosu.


"Ostatni lot" to książka naprawdę warta polecenia. Na marginesie trzeba dodać, że oprócz wartościowego tekstu, czytelnik znajdzie tam również wysokiej jakości zdjęcia.